piątek, 23 grudnia 2016

Into the wild 875646556

Polowanie na tygrysy!
Znaczy troche nieeee-e, a troche tak...
Kubus - kon, w ramach rozrywki zjada tasme pastuchową, ktora pieczołowicie dookola padoku przy domu rozciagnelam, bo zjadal ogrodzenie (czasem przechodzil razem  z nim, drobiazg w koncu jak sie wazy ponad pol tony, mozna sie nie zorientowac ;) ) - znaczy sie straszak taki.. bez prądu..
No więc, ja tą tasme codziennie pracowicie jak pieprzona izerska mrowka naprawiam, zwiazuje, slupki ustawiam, zbieram... a on znowu i znowu... (oplątanego taśmą Kubę już nawet na szkicu przedstawiałam )
wiec dzis - zrobilam pulapke na Kubusia! Basta! a wiec podlaczylam tasme do pastucha, znaczy sie prądem bedziem razic!!!! :D
(Bohatera? Prądem?!! )
Dziecko wrocilo z pastwiska, zżarło dawke siana i ...... znalazlam go za pastuchem!!!! znaczy miedzy taśmą a bramką... utknął... przelazłwszy...
-ale ja jeszcze się nie poddałam!
howgh!

aaaa - węgiel odmarzł!
ps - za to rano uslyszalam tylko glosne jebu-dup, Kubusia spotkanie z prądem część druga! Czasem nic tak nie cieszy w życiu jak taki drobiazg ;)
ps 1 i 2/15 - pisząc to uświadomiłam sobie, że jesli odczuwam dziwnie gorącą temperature w pokoju, to znaczy, ze jest 20 stopni :D tak tak, 20 stopni!!! Afryka w Kłopotnicy :D Udało mi sie!

ps 1 3/4 - a na polach dzis było tak:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz skomentować? Zapraszam, ale pamiętaj - nic i nikt nie zmieni mojej decyzji o pozostaniu tu, w dziczy :D pozdrawiam :)