środa, 13 grudnia 2017

Into the wild odc. 79827786365-666

W Kłopotnicy wieje. A jak w Kłopotnicy wieje, to nie jak w kieleckim, tu wieje jak skurwysyn. Wszyscy miejscowi Wam to powiedzą, bo wszyscy miejscowi to wiĄ.
Właśnie obok przeleciała moja ultra droga brama :P
A ja radosnym truchtem biegam ratując co się da z przewracającego sie sporego fragmentu kojcowego płotu. Naprawiłby Sitek, dzwoniłam nawet, bo Sitek ma zapłacone z góry chyba do następnego potopu, ale Sitek nie przyjdzie. Sitek lekko zanietrzeźwiał. Także biegam znow jak ta nimfa błotna, kłopotnicka.
Pominę fakt dzisiejszych 2 godzin spędzonych na stylizacji kojców i podsypywaniu podłóg trocinami. Odpylonymi, kurwa mać.

ps. kłamałam, Sitek jest najebany jak messerschmitt. a ja nie biegam jak nimfa, tylko jak nieźle wkurwione stado południc.

Dobrej nocy szanownemu światu ;)

4 komentarze:

  1. Mario, bez Twej twórczości, życie me chujowsze byłoby. Syguła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaki artysta taka twórczość :D od razu mi lepiej w tej depresji! :)

      Usuń
  2. no to co tutaj napisać. Sitek chuj...

    OdpowiedzUsuń

Chcesz skomentować? Zapraszam, ale pamiętaj - nic i nikt nie zmieni mojej decyzji o pozostaniu tu, w dziczy :D pozdrawiam :)