W Kłopotnicy wieje. A jak w Kłopotnicy wieje, to nie jak w kieleckim, tu wieje jak skurwysyn. Wszyscy miejscowi Wam to powiedzą, bo wszyscy miejscowi to wiĄ.
Właśnie obok przeleciała moja ultra droga brama :P
A ja radosnym truchtem biegam ratując co się da z przewracającego sie sporego fragmentu kojcowego płotu. Naprawiłby Sitek, dzwoniłam nawet, bo Sitek ma zapłacone z góry chyba do następnego potopu, ale Sitek nie przyjdzie. Sitek lekko zanietrzeźwiał. Także biegam znow jak ta nimfa błotna, kłopotnicka.
Pominę fakt dzisiejszych 2 godzin spędzonych na stylizacji kojców i podsypywaniu podłóg trocinami. Odpylonymi, kurwa mać.
ps. kłamałam, Sitek jest najebany jak messerschmitt. a ja nie biegam jak nimfa, tylko jak nieźle wkurwione stado południc.
Dobrej nocy szanownemu światu ;)
Mario, bez Twej twórczości, życie me chujowsze byłoby. Syguła
OdpowiedzUsuńjaki artysta taka twórczość :D od razu mi lepiej w tej depresji! :)
Usuńno to co tutaj napisać. Sitek chuj...
OdpowiedzUsuńPanie Ryba, jak stad do zakopanego! :D
Usuń