wtorek, 10 stycznia 2017

Into the wild odc 2378656


Jak inni radzą sobie z końmi, a jak radze sobie ja...
a może pominę pierwszą cześć i od razu przejde do JA :D
Czasem zdarza się np , ze taki koń pośliznie się. Czasem zdarza się, ze stanie się to kolo Was.. i co wtedy? Znaczy co wtedy robię ja? Ano tego konisia ..... łapię!!! Bo się dziecko przewróci jeszcze abo co...
tja.. koniś Kubuś waży coś ponad 600 kg... ;)
Powiecie debil? odpowiem - jawohl!

Albo człowiek latawiec... ileż to już razy... Dziś na przykład postanowiłam zaprowadzić Kubusia na pastwisko, bo kilka dni stał kolo domu, bo kupa śniegu, każdy wie, nawet ja, ze to sie skakać chce, latać, brykać.... Ano i mamy bryknięcie - ze mną na linie ;) Dlatego nazywam to człowiek - latwiec ;) Ja - w powietrzu, ale uczepiona tej liny kurczowo, a Kubuś radośnie podskakujący i machający zadem z fantazją Puchatka... ;)

Wracam więc do domu, bo zimno, bo buty przemoczyłam ostatnie już (przeciez musialam zostac z Kuba i robić zdjęcia, nic, ze mnie sponiewierało w śniegu po pas praktycznie ;) ), a więc wracam i wymyślilam sobie, ze jako człowiek wsi, upiekę chleb, jak inni! Przecież każdy teraz chleb piecze na wsi, oczywiscie w przerwie miedzy artystycznym rąbaniem drzewa, a wyszywaniem miliona serwetek i na ten przykład aranżowaniem stołu, coby było jeszcze piękniej! Chleb odstawiłam do wyrośniecia, w przepisie mówią, ze ma podwoić objętość, rósł sobie więc w misie, na oko 6 razy większej, niż to co tam upchałam. O chlebie sobie przypomniałam jakoś niedawno, Wyrósł tak, ze połowa ciasta zalewa teraz moją kotłownię (kazali w ciepłym, a to jedyne ciepłe pomieszczenie ) i znowu, znowu myślę sobie - kurwa mać, miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze!



obrazkowo dziś: Książe - no przecie to widać od razu, ze czub!



8 komentarzy:

  1. Drożdże mutanty chyba się żywią tym węglem z kotłowni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. drozdze mutanty, ale teraz mysz - mutant na ten chlebek bedzie polowac :D

      Usuń
  2. I tak nie uchronisz konia przed ewentualnym upadkiem więc jak każda matka wyluzuj i... puść smycz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko co logiczne nie miesci sie w mojej percepcji :D szkoda, ze tego nie widzialas - mojego odruchu, zeby łapać malutkiego konisia.... i jego mina tez bezcenna ;)

      Usuń
  3. No nareszcie nowy wpis ileż można czekać Kochana ��Ale warto było!Wszystkiego co najlepsze w tym Nowym 2017 Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawzajem, kimkolwiek jestes nieznajomy ;)
      a wpisow jest wiecej, ja sie nie lenie ;) o!

      Usuń
  4. Podejście do zwierzaków to mamy tak samo "porąbane".
    Przypomniałaś mi o pieczeniu chleba - czas znaleźć ulubiony przepis. Pozdrawiam i trzymam za całe stado (z głównodowodzącą) kciuki. Mirela

    OdpowiedzUsuń

Chcesz skomentować? Zapraszam, ale pamiętaj - nic i nikt nie zmieni mojej decyzji o pozostaniu tu, w dziczy :D pozdrawiam :)