czwartek, 31 stycznia 2019

Into the wild odc. 123456789

....czyli skoro facet potrafi, to babka tym bardziej! o! ;)

Zabrałam się więc w końcu z fugowanie kafli... Obejrzałam film na YT, starałam się wszystko zapamiętać i oczywiście - to dziadostwo dało się rozmieszać tylko mikserem (spoko, to coś dało się umyć z patyczków!!! jeszcze tylko odgruzuję kuchnie i będzie git! przy okazji Robin polizał odrobinę tego kurzu ale luz, bo wyrzygał to od razu.... na czystych przygotowanych do fugowania kaflach... ;) ) - już wiem więc po co faceci zawsze kupują te mieszadła i mają wiertarki ;)
bo ja w sumie mam wkrętarkę, ale częściej połączona ze szczotką służy mi do czyszczenia ..... wc :D

Więc fuga wymieszana, z tym,  że nie wiadomo czy to ma byc gęste, czy rzadkie, na wszelki wypadek zrobiłam więc milion dosypywań a potem tym glutem za pomocą łyżeczki poupychałam w te szczelinki i przejechałam profesjonalnym narzędziem! (serio, nie żartuje to mam!! ).
Jak kazali przemyłam potem gąbką, choć nie wiem po co bo jak baba robi fugi to tego potem nawet myć już nie trzeba... hmmmm... Co prawda zajmuje to pół dnia, ale równiutko jest!
Podejrzanie równo.... jutro będzie pewnie wiadomo czy za bardzo to upchałam, czy umyłam czy co....

Ale - że to jest Wilcza Osada, Kłopotnica, wiec jest i pies towarzysz remontowy i kłopoty ;)
Ten pies (!!!) mimo, że ładnie prosiłam, uwalił się na pięknej, świeżej fudze..... :D (to ten od rzygania :D ) Howgh!!!

 m/

2 komentarze:

Chcesz skomentować? Zapraszam, ale pamiętaj - nic i nikt nie zmieni mojej decyzji o pozostaniu tu, w dziczy :D pozdrawiam :)